 |
|
Nigdy miedzy nami nie doszlo nawet do najmniejszego nieporozumienia... Do wczorajszego ranka... Oczywiscie poklocilismy sie o glupote... Na zasadzie " - tak! - nie! - tak! - nie!" gdyby nie fakt, ze zalezy mi na tobie nigdy bym nie podeszla do Ciebie z przeprosinami....
|
|
 |
|
Dzis juz nie maluje paznokci na twoj ulubiony kolor!!!
|
|
 |
|
Nic sie nie zmienilo w otaczjacym mnie świecie, procz mnie...
|
|
 |
|
Zawsze znajdzie sie lovely man, ktory przytuli, otrze lzy...
|
|
 |
|
Siedziala na kanapie i zastanawiala sie co bardziej boli... Samookaleczanie sie czy tesknota za Nim...
|
|
 |
|
Człowiek bojacy sie igly i pobierania krwi... I teraz wyobraz sobie, ze on ma dwie dziary oraz kolczyk w pepku i jezyku... A nawet nie zna swojej grupt krwi...
|
|
 |
|
Mialo byc takie od serca Di. i eS. Lecz sie nie udalo bo ty sie poddalas!
|
|
 |
|
Kłócili się, było ich słychać w całym bloku. Nie byli parą. Uderzyła go w ramię, tak mocno, że aż się cofnął, ale odzyskał równowagę i podszedł bliżej niej. Cholerne 1,80 cm krzyczało coś do niej powodując, że wściekłość wciąż rosła. Odwróciła się łapiąc za włosy 'Czy Ty w ogóle siebie słyszysz?! Nawet nie jesteśmy parą, a robisz mi afery o jakiegoś gościa ze szkoły! Ogarnij się w końcu!' Zabrakło jej tchu. Wyprostował się,ścisnął dłonie w pięści i czekał. 'I co? Mam Cię może jeszcze przeprosić?!' Podparła się pod boki. Widziała jego żyły na szyi,słyszała, jak głośno oddycha,a jego oczy zdawały się mówić, że ma ochotę coś rozjebać. Jednak on odwrócił się na pięcie i skierował ku drzwiom pokoju. Był już w kuchni, kiedy krzyknęła najgłośniej, jak mogła "Kocham Cię! No kocham Cię, do jasnej cholery!' Wrócił się. Spojrzała na niego przepraszającymi oczyma. 'Kocham, no.' Szepnęła bardziej do siebie. Podszedł do niej i z całej siły przytulił do piersi.
|
|
 |
|
wybaczysz mi jedno ? mianowicie to, że w ogóle dopuściłam się takiej myśl, iż możemy być razem.
|
|
 |
|
"Ci ktorzy umieja sie smiac z siebie beda bowiem szczesliwi wiecznie" tak, owszem zaliczam sie do kupy tych osob p, które umieja rowniez zartowac ze swojego osoby!
|
|
 |
|
Podchodzac do szatni, zauwazylam Twoja persone, nie ukrywam ze byl to malo przyjemny widok, zamierzalam odpuscic i pojsc nptam znow na kolejnej przerwie lecz odezwalo sie cos do mnie co kazali mi isc do przodu przed siebie, w twoim kierunku bys sie obrocil i zobaczyl co straciles!!!! Czy poskutkowalo?! No ba! Jak zawsze sie na mnie spojrzales, a ja udawalam ze tego nie widze i pisalam z NIM slodkie smsy.... Ponoc miales mnie zniszczyc psychicznie, wychodzi na to, ze to ty raczej mozesz mi zlozyc sprawe w sadzie o psychiczne molestowanie!:]
|
|
 |
|
Patrzac na ciebie nie wiem czy mam plakac czy cieszyc sie z tego, ze ja nadal Cie kocham jak siostre, a ty poraz niezliczony sie odwrocilas... Dlaczego? Jaki byl tego powod? STRACH!
|
|
|
|