  |
|
` jest skurwielem. Kiedy się kłócimy staje nade mną to cholerne metr dziewięćdziesiąt osiem i wydziera się na całe osiedle. Niszczy mnie. Niszczy siebie. Ćpa. Zabija od środka. Okłamuje , wmawiając sobie i mi że jest czysty. Jest penerem dla którego liczą się tylko koledzy i rejon. Dla mnie? Jest miłością życia, które przegrałam na starcie - poznając jego. / abstractiions.
|
|
 |
|
nadal całujemy się na ruchliwych ulicach. nadal nosisz mnie na rękach. nadal rozmawiamy bez przerwy. nadal słuchamy rapu. nadal pijemy piwko i jaramy blanty. nadal przesiadujemy u mojej babci. nadal zamawiamy pizzę. nadal gadu gadu to jedyne miejsce, w którym się kłócimy. nadal palimy dużo szlugów. nadal ogarniasz moje włosy, wycierasz mnie, gdy jestem brudna. nadal się mną opiekujesz. minął rok, a patrz kurwa, nic się nie zmieniło!
|
|
 |
|
powiedziałeś mi, że zależy Ci na pewnej dziewczynie. dopytywałam, zdradziłeś jej imię. myślałam, że nie mam szans. myliłam się. nasze usta niespodziewanie złączyły się. przestraszony odsunęłeś swoje wargi od moich i zaczerwieniłeś się, a potem wtuliłeś się we mnie najmocniej jak potafiłeś. wiedziałam co się szykuje, poczułam motylki, pokochałam.
|
|
 |
|
nie musi atakować mnie siłą, wystarczą mi ostre słowa, wypływające z jego ust, by doprowadzić do szybkiej śmierci mojej pikawy.
|
|
 |
|
lubię, gdy w klubie pochodzą do mnie faceci, próbują zagadać, uśmiechają się, a ja z wyższością odpowiadam, że mam najcudowniejszego chłopaka na świecie. potem wstaję i poruszam się zgrabnie, na niebotycznie wysokich szpilkach do baru, wracam i wyśmiewam gościa z koleżankami. od roku, żaden facet oprócz Ciebie nie ma u mnie szans, Wredoto.
|
|
  |
|
` nie potrafię być silna i już nawet sobie nie wmawiam, że dam radę bez Ciebie. Już zdałam sobie sprawę i pogodziłam się z faktem, iż obojętnie jak mocno byś mnie zranił, ja zawsze będę stała murem za Tobą. / abstractiions.
|
|
 |
|
Prędzej, czy później ta miłość sama by Nas wykończyła. [ yezoo ]
|
|
  |
|
` nie chodzę na spacery żeby przypadkiem nie spotkać Cię w lesie kiedy to ze szlugiem w ręce, seksownym głosem będziesz wołał swojego labradora. Nie wychodzę na bloki bo wiem, że to Twoje ulubione miejsce na popołudniowe piwo z kumplami. Zrezygnowałam z naszych wspólnych znajomych żeby nie słyszeć plotek na Twój temat. Nie chodzę do szkoły tłumacząc, że pęka mi serce na widok Ciebie stojącego na przerwie obok innej. / abstractiions.
|
|
  |
|
` zaraz po wizycie jego kuratora, zadzwoniłam. Usłyszałam tylko płacz. Płacz faceta mojego życia. Zapytałam cicho, ale z przerażeniem co się dzieje. On odpowiedział, że w końcu wszystko powiedział. Powiedział o problemach w domu, szkole i powiedział... Powiedział o swoim problemie z narkotykami. Wyjaśnił mi, że przez sąd idzie się leczyć. Dla siebie, dla nas. / abstractiions.
|
|
|
|