 |
|
Pisałem przez noce, zawsze o Tobie, serce na dłoni, parę duperek się za bardzo wczuło, głupie, myślały, że to co piszę, kurwa, jest chyba o nich.
|
|
 |
|
Nie miały do Ciebie podjazdu, skarbie, skarbie? kurwa, ja znam jeszcze to słowo? mój głos je wypowiada tak bardzo obcesowo.
|
|
 |
|
Nie umiem się nie przejmować ludzką krytyką, zawsze mnie za to tak bardzo cisnęłaś, bo Tobie opinie najczęściej wiszą.
|
|
 |
|
Nie będę Ci kłamał, zdradziłem Twą miłość już milion razy, tak samo jak Ty mnie, mała, tak złamaliśmy przysięgę gówniarzy, czasem to parzy.
|
|
 |
|
Pytałaś co u mnie, wychodzi na dobre? luźne pytanie, gdy miałem świadomość, że z kimś właśnie dzielisz kołdrę, i to nie ja.
|
|
 |
|
Tak wtedy często wracałem na bombie, że przestałem przejmować się Twoją miną.
|
|
 |
|
Mówić, że jesteś piękna jest chyba eufemizmem.
|
|
 |
|
Marzysz o tych chwilach, z których nic nie wyszło, z zapachu jej włosów mógłbyś zrobić pachnidło.
|
|
 |
|
Mam kłopoty z tymi datami i choć ich wypada parę tu na rok to nie pamiętałem nigdy tych z nami, ja jestem chamem, rozumiem to po latach, lubiłem pić przy Tobie i wracać na czworakach.
|
|
 |
|
Kupię Ci kwiaty, zawsze lubiłaś takie drobiazgi, nie to, że byłaś jakaś małostkowa, to odróżniało Cię od durnej laski, lubiłaś pamięć, kochałaś za nią.
|
|
 |
|
I to nie tak, że ja się nie lubię starać, już Ci udowadniałem, że dużo zniosę na barach.
|
|
 |
|
Wpadnę do Ciebie na chwilę wieczorem, zostanę do rana, a później jak zwykle dojdziemy do wniosku, że każde rozstanie nas, kurwa, rozstraja.
|
|
|
|