 |
|
Stałeś spakowany na korytarzu, jak zwykle ledwo wyrobiony w czasie. Taki typowy dla siebie. Stojąc w kuchennych drzwiach obserwowałam jak w pośpiechu łapiesz portfel, telefon, klucze i rozmieszczasz je po kieszeniach ubrań. Podszedłeś w moją strone i spojrzałes mi w oczy. Ten uśmiech łobuza na chwile sprawił, że się uśmiechnęłam. ‘Wrócisz?’ spytałam uwieszając Ci się, jak zawsze, na szyje. Przytuliłeś mnie mocno opierając twarz na czubku mojej głowy. Ostatnie chwile bezpieczeństwa. Wypuściłeś mnie z objęć i pocałowałeś. ‘Niedługo.’ Znowu ten uśmiech. Tak bardzo nie chciałam pozwolić Ci odejść, ale nie mogłam nic zrobić. Chwilę potem już Cię nie było. Wróciłam do pokoju i zauważyłam Twoją bluzę rzuconą gdzies obok łóżka. Chwyciłam za telefon i napisałam, że o niej zapomniałeś. Po chwili dostałam wiadomość : ‘Widzisz, czyli wrócę’. |k.f.y
|
|
 |
|
Widzi we mnie więcej niż zmęczone oczy, bladą twarz i posiniaczone ręce. |k.f.y
|
|
 |
|
http://tawiosnajuzniewroci.blogspot.com/ nowy. & http://ask.fm/problematycznie [ yezoo ]
|
|
 |
|
Chłód wkradający się przez otwarte okno może załagodzi ten w moim sercu./Lizzie
|
|
 |
|
weź mnie. ja umre przy Tobie. nie lubię świata.
|
|
 |
|
Możesz być dziś nikim dla całego świata. Pamiętaj, dla niewielu jesteś całym światem./Pih-Zgniłych sumień cmentarz
|
|
 |
|
z kim tak ci będzie źle jak ze mną?
|
|
 |
|
przerosło mnie serce. cały jestem wewnątrz
|
|
 |
|
Dostałam od Ciebie więcej niż zasługiwałam. Szkoda tylko, że zwatpiłeś w chwili, gdy Cię pokochałam. Przestałeś okazywać mi jak bardzo Ci zależy. Zamiast być w moim życiu postanowiłeś tylko bywać. Nie powinnam oczekiwać, że będziesz czekać aż w końcu coś poczuję, ale wiedziałeś, że z każdym dniem przyzwyczajałam się do Ciebie i było coś między nami. Poddałeś się później niż powinienneś. Gdybyś zrobił to w odpowiedniej chwili nie cierpiałabym teraz, a moje plany wyglądały by zupełnie inaczej, bo nie uwzględniałabym w nich Ciebie./Lizzie
|
|
 |
|
A między nami tylko pruderyjne pożądanie.|k.f.y
|
|
 |
|
w końcu jednak przychodzi taka chwila, że nie chce nam się dłużej udawać. stajemy się sami sobą zmęczeni. nie światem, nie ludźmi, sami sobą.
|
|
|
|