 |
|
"Sprawdziłam ile mam do Ciebie na pieszo. 343 km, 69 godzin. 69 godzin, jezu. xD za 69 godzin będę u Ciebie, wyruszam w trasę, zią. kup piwo." Czekam.
|
|
 |
|
Nie zgadniesz ile razy próbowałem to naprawiać, ale ona dla mnie była już zimna jak skała.
|
|
 |
|
a na ten świat ja nie wiem po co przyszedłem, ale żałuję tego. lepiej byłoby dla mnie, żebym nigdy nie narodził się. przeklinam dzień ten. wiem, że kochałem i kocham jak nikt inny nie kochał na tej śmierdzącej, zafajdanej planecie i wiem, że mam prawo płakać teraz i za kilka dni, a może już za chwilę żyły sobie podciąć, bo nie mam już nic. dlatego umrzeć chce, żeby nigdy nie przestać Ciebie kochać
|
|
 |
|
'A cokolwiek wędrowało w tych murach, wędrowało samotnie.'
|
|
 |
|
8 błogosławieństw, dziewiąte wciągam w płuca.
|
|
 |
|
2013, to dla nas był złoty czas, bo poznałem tego ziomka, do którego mówię teraz brat, też zaczynał od skutera, poprzez quad'a i suzuki, by na ścigu się odnaleźć i by robić to co lubi. Potem wspólne wypady, łagiewniki na kolano złote trasy, miasto, bloki, śmiganie aż będzie rano. nie wstydziłeś się jeździć ze mną, gdy miałem tylko skuter, teraz jesteśmy jak rodzina. Znów lecimy w trasę kumpel.
|
|
 |
|
potrzebuje miłości nie więcej niż ona i jeszcze nie mniej, i nie żałuje. jeśli chcesz mi coś powiedzieć możesz do mnie zadzwonić, będę smutniejszym i mądrzejszym sukinsynem.
|
|
 |
|
zapomnieliśmy się kochać. może to tylko chwilowe, może da się to przeczekać
|
|
 |
|
kobiet, podobno sprawiam im ból
taki sam ból noszę w sobie
buduję mur, bo miłość to ogień
mamo czuję tylko zimne ognie
w tłumie stu tysiąca ludzi
nie znalazłem swojej drugiej połowy
może tu gdzieś ona stoi
raczej nie ujmę jej dłoni
|
|
 |
|
człowiek z wiekiem się zmienia, bo tu lepiej się zmieniać niż
się nie zmieniać i na siłę zmieniać ich
zawsze byłem inny, we krwi miałem bunt
|
|
 |
|
znowu siedzę tu i serce
bije mi szybciej niż zwykle znowu,
ty znasz to serce i wiesz, że
to mnie niszczy wewnętrznie
|
|
 |
|
A następnym razem, gdy położysz na mnie swój słodki ciężar, wpleciesz dłoń w moje włosy i gdy Twoje usta spoczną na mojej szyi, proszę, spójrz w moje oczy. Powiedz, że przy mnie możesz nie myśleć o problemach, zapomnieć o całym świecie. Powiedz, że jestem Twoim ukojeniem, opatrunkiem na każdą ranę, że beze mnie jest źle. Kiedy będziemy szli pustą ulicą późnym wieczorem wykrzycz, że mając mnie, masz więcej niż chciałeś, że jestem Twoim wszystkim. Krzycz, że beze mnie nie masz nic. Szepcz mi do ucha, że każdy dzień bez mojego dotyku, głosu, spojrzenia to piekło. Że gdy wracasz i znów masz mnie obok, dopiero wszystko jest dobrze. Pokaż mi, ile dla Ciebie znaczę. |k.f.y
|
|
|
|