 |
|
Weź idź po rozum do głowy, po radę do duchów
Usiądź, odetchnij, ściągnij parę buchów
Unikaj złych duchów, fałszywych proroków
Garść prawdy okruchów trudno znaleźć w bloku.
|
|
 |
|
Przyjrzyj się dokładnie jest koło mnie bród i smród
Tyle wspomnień których nigdy nie zapomnę - jak w biografii
|
|
 |
|
Te gorzkie chwile, wszystkie piękne dni, niech zostaną w moim sercu dopóki będę żył, śnił, oddychał..
|
|
 |
|
I pamiętam kiedy go poznałam, to było tak oczywiste że jest dla mnie tym jedynym. Oboje wiedzieliśmy to od samego początku. I wraz z upływem czasu, wszystko stawało się trudniejsze - musieliśmy mierzyć się z wieloma przeciwnościami losu. Błagałam by został. By przypomniał sobie co było między nami na początku. Był charyzmatyczny, zniewalający, elektryzujący i wszyscy o tym wiedzieli. Kiedy wchodził do pomieszczenia, każda kobieta patrzyła w jego kierunku, wszyscy wstawali by z nim porozmawiać. Był jak ta hybryda, mieszanka człowieka, który nie mógł zapanować nad samym sobą. Zawsze odnosiłam wrażenie, że był rozdarty pomiędzy byciem dobrą osobą, i korzystaniem ze wszystkich możliwości jakie życie oferowało człowiekowi tak wspaniałemu, jak on. Rozumiałam sposób w jaki funkcjonuje i kochałam go. Kochałam go, kochałam go, kochałam go, kochałam go... I wciąż go kocham. Kocham go.
/lana del rey
|
|
 |
|
wiesz, najlepsze w tym wszystkim jest to, że mimo moich ciągłych humorków, czepiania się, głupich awantur, on jest i obiecuje, że już na zawsze będzie.
|
|
 |
|
jak dużo można wybaczyć osobie, którą się kocha?
|
|
 |
|
te kurwy jeszcze czasem mówią do mnie "mordo"
|
|
 |
|
niby anioł... a krzywdzi ;)
|
|
 |
|
nie docenia, dopóki nie straci
|
|
 |
|
już nie rośnie tętno, wszystko mi jedno.
|
|
|
|