 |
|
Dziś przestałem palić już prawie w ogóle
choć były takie dni,które zamieniałem w chmurę
i razem z bólem odchodziły wszystkie myśli złe
|
|
 |
|
zamiast butli wódy postawiłem na skun
|
|
 |
|
Ej ,gandzia pokazała drogę mi
Zielone chmury nieba przechodzą przez drzwi
|
|
 |
|
pięknie jest
Gdy cannabis wita mnie na dnia start
i znów płonie,płonie,płonie
Widzę słońce i lepszy świat !
|
|
 |
|
Przyszedł dzień gdy ujrzałem drogę
Ciągle podążam tam
Gdzie Haj mi daje głos
Skręt się tli u nieba bram
|
|
 |
|
wyrzuty sumienia kładę na zbyt strome stopnie
schodzę po nich, demony pytają jak mogłem
dusić Cię w sobie tak, że skamieniały sople...
|
|
 |
|
Zrobiłbym wszystko
By pokazać, jak bardzo cię uwielbiam
Ale to już skończone, za późno by ocalić naszą miłość
Ale obiecaj mi tylko, że pomyślisz o mnie za każdym razem kiedy zobaczysz gwiazdę na niebie
|
|
 |
|
nie ma powodu
Dla którego miałbym pozwolić ci wyjść i żyć spokojnie
Łzy płyną mi po policzkach, pozwalam ci odejść, poddaje się
Ale zanim przyłożę sobie broń do skroni powiem ci to...
|
|
 |
|
Padam na kolana i krwawię, próbuję powstrzymać cię przed odejściem
Ale nawet nie słuchasz, więc pierdolę to, próbuję powstrzymać cię od oddychania
|
|
 |
|
Wlałem w ciebie swoje serce, przestałem się bronić, przysięgam na Boga
|
|
 |
|
Dlaczego mówi się, że osoba, która wydaje się być tą jedyną okazuje się być kimś innym
Chcesz wygrać, ona cię nie chce, a potem całkowicie się zmienia
To nie konkurs, a ja nie muszę pokonywać żadnego innego kolesia
|
|
 |
|
Nikt mnie nie zna, jestem zimny, chodzę własnymi drogami
Ale to tylko i wyłącznie moja wina, takie życie wybrałem
Zamarznięty jak śnieg, nie pokazuję żadnych emocji
Nie pytaj czemu nie mam żadnych uczuć wobec tych pierdolonych kurew
Wysysające krew, demony, co jest z nimi kurwa nie tak?
Próbowałem się przekonać, ale po prostu nie mam szczęścia
Przejebane, ale wiedziałem dokładnie, że tak będzie
|
|
|
|