 |
|
Całował mnie w nos, napawając poczuciem totalnego bezpieczeństwa.
|
|
 |
|
Nie baw się drugą osobą. Możesz Ją popsuć, a mechanika ludzkiego nie ma.
|
|
 |
|
Teraz patrz na tamtą dziewczynę - tą z fotografii, w kucyku z tyłu głowy, nieśmiałym uśmiechem i świadectwem z czerwonym paskiem w ręku. Tą, która pojawiała się w Twoim życiu w zestawieniu z zakładami, którą rozkochałeś w sobie i zrobiłeś wszystko, by nie potrafiła być z Tobą, by ją to zabijało. Patrz. To ta sama, która teraz pewnie przechyla butelkę z winem, a potem, dając Ci ogromnego buziaka, podgryza Twoje wargi. Zapełniła Ci życie, ziomek.
|
|
 |
|
Zawsze mogłeś znikać na dzień, dwa, tydzień, miesiąc. Mogło Ciebie nie być przy mnie nawet kilka, pieprzonych miesięcy, kiedy traciłeś wszelaką łączność z rzeczywistością. Kontakt równy zero, żadnych wieści, żadnych wiadomości, nie mówiąc o jakiejkolwiek bliskości z Twojej strony. Kolejne dziesiątki dni, kiedy nie wiedziałam nic, skończywszy na tym, czy w ogóle żyjesz. Ale wracałeś. Zawsze podświadomie wiedziałeś, gdzie wrócić, gdzie jestem ja, nawet jeśli próbowałam tę paranoję przerwać, uciec, zniknąć, licząc na Ciebie - że zapomnisz lub odpuścisz, cokolwiek. Wracałeś. I były łzy, cholera, zawsze były łzy, to taka wizytówka tych naszych spotkań. Powrotów. W tych łzach lądowaliśmy w łóżku na kolejne tygodnie. Z winem. Na pożegnanie. Kolejne, nie mam pojęcia które. Przestałam liczyć, rachuba upadła szybciej niż przy czystej.
|
|
 |
|
Dziś impreza będzie grana, Klaudia zdychać będzie z rana!
|
|
 |
|
hej koleżanko, może ci zrobić przejażdżkę ryjem po asfalcie?
|
|
 |
|
jesteś powodem mojego uśmiechu każdego dnia.
|
|
 |
|
Facet, który zalicza numerki na imprezach jest kozakiem, a dziewczyna, robiąc to samo, się szmaci. Widzicie, to jest tak: jeśli jeden klucz otwiera wiele zamków - to klucz idealny, uniwersalny, mistrzowski. Jeśli za to jeden zamek jest otwierany przez wiele kluczy - wtedy zamek jest gówno wart. ;)
|
|
 |
|
nienawidzę Cię. przy pierwszej lepszej okazji oblałabym ci mordę kwasem.
|
|
|
|