 |
|
Człowiek może żyć samotnie przez całe życie, ale chociaż sam mógłby wykopać swój grób, to musi mieć kogoś kto go pochowa..
|
|
 |
|
[ CZ3 ] Podbiegłam do Ciebie, zaczęłam błądzić rękoma po Twoim ciele. Nie umiałam nic powiedzieć, miałam wielką gulę w gardle. 'Nie..' Szeptałam, co później przemieniło się w przeraźliwy krzyk. Po chwili przyjechała karetka, policja. Ktoś mnie odciągnął i wtulił w swoją pierś tak, że nic nie widziałam. Odepchnęłam go w końcu i próbowałam ogarniać co się dzieje. Wszyscy spowolnili, Ciebie nie było. Rozejrzałam się, zawijali Cię w folię. Zaczęłam krzyczeć, rzuciłam się do Ciebie. Wrzeszczałam, że to nie tak miało być, że zabiłam Cię, że przeze mnie umarłeś. A potem pocałowałam Cię, ostatni raz. Uszło ze mnie życie. Policja mnie odciągnęła, zaczęli zadawać różne pytania. Odeszłam od nich, nie mówiąc ani słowa. Wołali mnie, a ja we łzach przypominałam sobie wspólne chwile, kładąc się na moście. Naszym moście.
|
|
 |
|
[ CZ2 ] 'Śmierdzisz wódką.' Odparłam i odsunęłam się. Wstałeś, poszedłeś do łazienki i wróciłeś z resztkami pasty na buzi. Zaśmiałam się i starłam ją. 'Masz dziewczynę.' Przypomniałam. Wziąłeś komórkę, nabazgroliłeś jakiegoś esa. 'Już nie.' Odłożyłeś ją i przyciągnąłeś mnie do siebie. 'Nie kochasz mnie przecież.' Zacytowałam Twoje słowa, które wypowiedział kiedyś. 'Kocham.' Odpowiedziałeś i złapałeś mnie za brodę, całując mnie. Odsunęłam się. 'Nie możemy.' Wybełkotałam, odsuwając się. 'Czemu?' Wstałam i stanęłam w drzwiach. 'Pijany jesteś, jutro nie będziesz nic pamiętał.' Skierowałam się w stronę drzwi. 'Nie odchodź, bo znów wyjdę za Tobą.' Przypomniałeś. Odetchnęłam głęboko i wyszłam. Od razu wyszedłeś za mną bez koszulki. 'Idź do domu, przeziębisz się.' Powiedziałam i przyspieszyłam kroku. Przebiegłam na drugą stronę, nieruchliwej ulicy. Ty chciałeś zrobić to samo, a naprzeciwka bardzo szybko jechał samochód. Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Ty już leżałeś na ziemi.
|
|
 |
|
[ CZ1] Usiadłam na schodach, kiedy z naprzeciwka szedłeś Ty nieźle najebany. Podbiegła do Ciebie jakaś laska, a Ty ją odepchnąłeś i zacząłeś wrzeszczeć, że kochasz mnie i chcesz, bym to ja tam była. Wstałam i podeszłam do Ciebie. 'Spadaj' Warknęła tamta. 'Słuchaj, wołał mnie. Zaprowadzę go do domu i sobie pójdę, a następnym razem go pilnuj, bo jak się znowu upije, to znowu będzie gadał tę nieszczęsną prawdę' Wypaliłam i skarciłam ją wzrokiem. 'Słońce, wybacz mi. Proszę. Kocham Cię z całego serca, nigdy nie przestałem o Tobie myśleć.' Powiedziałeś, klękając na kolanach. 'Wstań, pójdziemy do domu i tak pogadamy, okej?' Zapytałam i pomogłam Ci wstać. Poszliśmy do Ciebie, położyłam Cię, zdjęłam koszulkę i przykryłam kocem. Gdy wydawało mi się, że śpisz, wyszłam i skierowałam się do domu. Po chwili usłyszałam Twoje krzyki i wołania, wróciłam się. 'Miałeś spać!' Krzyknęłam i znów zaprowadziłam Cię do pokoju. 'Nie odchodź, bo znów wyjdę za Tobą.' Powiedziałeś, przyciągając mnie do siebie.
|
|
 |
|
Gdybym mogła, pobiegłabym do Ciebie, zawiesiła się na Tobie i nigdy nie puściła. Musiałbyś ze mną być już na zawsze. Te czułe słówka, podniecające gesty i szczere spojrzenia. Ta miłość. Chcę, byś wrócił i mnie pocałował. Chcę z Tobą mieć dzieci, psy i dom. Chcę, by nasze wnuki pytały się nas o naszą miłość. Chcę umrzeć z Tobą. Chcę Ciebie, nie rozumiesz?! Jesteś nadal całym moim światem.
|
|
 |
|
'Jeżeli ktoś pojawia się w twoich snach, to znaczy, że za tobą tęskni'
|
|
 |
|
nie napierdalaj mi bajek,bo zamiast słodkich kłamstw,wolę gorzką prawdę - przynajmniej mam pewność,że mogę Ci ufać
|
|
 |
|
I chociaż jest wiele tekstów o miłości , to żaden nie określi moich uczuć względem Ciebie.
|
|
 |
|
Beztrosko cieszysz się życiem, a chwilę później stoisz na deszczu i widzisz, jak Twój świat się wali.
|
|
 |
|
Beztrosko cieszysz się życiem, a chwilę później stoisz na deszczu i widzisz, jak Twój świat się wali.
|
|
|
|