 |
|
[1] Pewnego razu był młody chłopak, który chciał zarabiać dużo kasy, więc poszedł do swojego guru. Powiedział swojemu guru: "Chcę być na takim samym poziomie na jakim ty jesteś". Guru odpowiedział mu: "Jeśli chcesz być na dokładnie takim samym poziomie, na jakim ja jestem, widzę cię jutro na plaży". Więc młodzik pojawił się na plaży o czwartej nad ranem podekscytowany i gotowy do rozpoczęcia lekcji. Staruszek złapał jego ręce i spytał: "Jak bardzo tego chcesz?". Odpowiedział: "Bardzo mocno". Guru powiedział: "Chodź, wejdziemy do wody", więc wchodzi do niej i mówi "patrz na to", po czym wchodzi do niej do pasa. Młodzik zdziwiony pomyślał: "Ten gość jest szalony". "Chcę zarabiać hajs, a nie uczyć się pływać. Nie prosiłem o zostanie ratownikiem", pomyślał, "Chcę zarabiać kasę!". Guru popchnął go dalej: "Chodź troszkę dalej". Poszedł dalej. Woda znalazła się wtedy na poziomie jego ramion. "Ten staruszek jest szalony. Robi hajs, ale jest szalony." Stwierdził: "Jeszcze tylko troszkę dalej".
|
|
 |
|
patrzył na mnie z mieszanką błagania, nadziei, pewnej desperacji, uczucia - nie miłości, choć wmawiał mi, że to ona. wnikliwie obserwował moje reakcje tuż po tym, jak poprosił byśmy spróbowali, zapewniając, że zrobi wszystko, by nam wyszło. coś mówił, a każde z Jego słów utwierdzało mnie w przekonaniu, iż nie, nie związek, nie z Nim, nie z nikim innym. dusiło mnie powietrze, dusił mnie Jego oddech na moich wargach, dławiłam się Jego pocałunkiem chwilę potem. - dobrze - mruknęłam z wierutnym kłamstwem na ustach, patrząc Mu wprost w oczy, wraz z wizją tego, jak Jego serce niedługo upadnie.
|
|
 |
|
to miejsce było, jakby jachtem. przy każdym niepowodzeniu biegło się tam, wpadało do środka, odpływało wraz z pierwszą falą. zaprosiłam Go. wraz z zamaszystym ruchem ręki, mruknęłam, by wszedł ze mną, na mój pokład ucieczki. nie wiem dlaczego - może licząc, że teraz wszystko się zmieni, a pełne łez podróże, wtenczas przeistoczą się w przesycone romantyzmem? nieistotne, nie wyszło. dałam Mu tą wejściówkę, już na wieczność, nie biorąc pod uwagę, że z każdą próbą zapomnienia przeszłości i zrobienia kroku gdzieś naprzód, to On będzie uparcie brał w dłonie stery mojego życia.
|
|
 |
|
prócz miliona doświadczeń, uczuć, przyjemnego łoskotu w brzuchu, zwątpień, sytuacji, zazdrości, krzyku, nieprzespanych nocy spędzonych na rozmowach, najwięcej wpakował w moje życie strachu. otulił nim wszystko począwszy od aspektu śmierci i rozstań, przez nałóg z którym się zmagał, skończywszy na moich kanapkach na drugie śniadanie.
|
|
 |
|
- Proszę dokumenty, jesteśmy z policji. - Nie mam . - No to idziemy. - No to idźcie.
|
|
 |
|
i też czasem tęsknisz i patrzysz w gwiazdy. wasz wzrok krzyżuje się gdzieś wśród galaktyk
|
|
 |
|
Pamiętaj tylko, gdy myślisz, że jesteś wolny - jestem rysą na Twoim sercu!
|
|
 |
|
Mam szkołę, mam dom i ciągle słucham - ciągle muszę coś,
chcę czuć, że wreszcie coś zrobiłem dobrze . . .
Mówią : od bliskich wolno więcej wymagać,
pierdolę bliskich - dziś sam z życiem się zmagam .
Krzyżują mnie, ciągle zewsząd słyszę ich głosy,
mam dosyć, wciągam lekarstwo na ten bieg baranów do rzeźni.
Ślepi, głusi biegną - ja stoję
wiesz, że kocham, że pragnę, ale nic więcej nie zrobię. . .
Nie jestem w stanie nic dziś dać,
czemu myślicie, że ja wszystko, co chcę, mam od życia ?
Nikt niezwykły, ot wrażliwy dzieciak, co miał szczęście,
chwilę miał farta, teraz pracuje konsekwentnie.
Tak kochanie ... może jutro, tak, chyba, nie wiem -
chciałbym mieć czas dla Ciebie, lecz nie mam nawet dla siebie.
Ile bym dał i tak za mało,
ile bym chciał dać - nie jestem w stanie .
Wciąż pretensje, końca nie widać żalom -
proszę, nie dzisiaj, poukładajmy to, gdy jutro wstanie. . . / Grammatik
|
|
 |
|
Nie oczekuje czarów , po prostu daj mi żyć . . ale powiedz czy to ta prawdziwa miłość czy nawyk ? / O.S.T.R.
|
|
 |
|
Przepraszam Cię ostatni raz , więcej tak nie chcę już się czuć. Zamykam oczy
la, la, la - i czekam na Twój ruch . A jeśli pójdzie coś nie tak i siebie znać nie będziemy
już - nie powiem jak mi Ciebie brak , bo nie ma takich słów ...
|
|
 |
|
Mam nadzieję że umrzemy, trzymając się za ręce na wieki.
|
|
 |
|
`ten stan, kiedy już zaczepki na facebooku nie poprawiają humoru. ;(
|
|
|
|