 |
|
uszkodził jakąś cząstkę mnie. tą, której żaden z lekarzy nie podjąłby się leczenia.
|
|
 |
|
pod wpływem ciepłego dotyku, wszystko zmienia się na lepsze.
możemy zrobić coś inspirującego, co pozwoli być na zawsze silnym.
|
|
 |
|
czasem jeszcze myślę jak to było kiedy brałeś mnie w ramiona i szeptałeś, że jestem tylko Twoja.
|
|
 |
|
i znów zaczynam ufać ci bezgranicznie, mimo tego, że wcale nie muszę wierzyć w to co powiedziałeś. może to być bujda wyssana z palca, ale ja uwierzyłam, dla ciebie, bo cię kocham. a Ty lekceważysz moje poświęcenie.
|
|
 |
|
cały miesiąc pozostawiłeś mnie w niepewności, ostatnio znów zaczęło być normalnie, tak jak kiedyś. a już dziś znów mnie ranisz swoimi humorkami. nie jesteś w stanie pojąć ile wysiłku musiałam włożyć, żeby przetrwać ten okres bez ciebie..
|
|
 |
|
trzymała na kolanach, jego głowę. potrząsała nim, pełna amoku trzymając za ramiona. w myślach, błagała Boga o litość. - nie możesz mi tego, zrobić nie możesz, rozumiesz?! - krzyczała. wołała, prosząc o pomoc. jej krzyki, były znikome. ulica pusta, zero przechodniów. koszulkę miała całą w jego krwi. próbując złapać oddech, wpatrywała się w jego tęczówki zachodzące mgłą. - nie rób mi tego! - krzyczała. jej czarne od tuszu łzy, kapały na jego zakrwawioną koszulę. nasłuchiwała jego ustającego tętna, tracąc nadzieję. pochyliła się nad nim i cała rozhisteryzowana, patrzyła na jego zamykające się powieki. - przepraszam. - wyszeptał resztkami sił. straciła go. bezpowrotnie.
|
|
 |
|
łzy, są oznaką naszych słabości. szczególnie te złudnego szczęścia, wylewane nad filiżanką porannej kawy.
|
|
 |
|
jeśli zostałabym, byłabym tylko przeszkodą na twojej drodze.
więc odejdę.
ale wiem,
że idąc swą drogą będę o Tobie myśleć. już zawsze..
|
|
 |
|
i pewnie gdybym się nie odezwała, Ty też byś milczał.
|
|
 |
|
boli tak mocno, że aż sie zwijasz. i nie jesteś w stanie myśleć o niczym innym. i tak bardzo potrzebujesz żeby był blisko.. właśnie teraz kiedy wiesz, że blisko nie będzie już nigdy.
|
|
 |
|
odchodzę. mam już dosyć bycia wyjściem awaryjnym, gdy Ci z inną nie wyjdzie. rozumiesz ?
|
|
|
|