 |
|
znów opowiem ci o tym jak to wszystko jest bez sensu. jak się czuję bezradna. jak ślepo moje dłonie szukają ciepła. nie ma cię, nie ma nas. nie ma jutra, tak samo jak wczoraj, które mnie oszukało.
|
|
 |
|
jest zwykłą dziewczyną, pragnącą twojego, przyjacielskiego przytulenia.
|
|
 |
|
każdy kolejny wieczór jest coraz gorszy, łapię doła z byle powodu i coraz bardziej roztrzęsiona jestem, coraz idiotyczniej się czuję. przed szlochem trzymają mnie tylko ciągle stojące nade mną osoby, a żeby je jak najszybciej odstawić rzucam potok ripost, czy oschłe półsłówka. udręczona wpadam do łazienki i są tylko łzy, spływające wraz ze strumieniem wody, wraz z tłumionym krzykiem, mówiącym o tym, jak sobie nie radzę.
|
|
 |
|
zdecydowanie za dużo przeklinam i za dużo palę. za często płacze i krzyczę. nawet nie wiem kiedy polubiłam ból.
|
|
 |
|
ostatnio stałam się jakaś bardziej agresywna, wybucham płaczem nawet w pracy, nic mi się nie chce, a jedynym moim pragnieniem to uczucie vipa w sercu, tego pana z brązowymi oczami.
|
|
 |
|
sprawiasz, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. to takie banalne. banalny uśmiech, banalne słowa, banalne gesty, które dają niebanalną radość.
|
|
 |
|
a gdy ujrzę w twoich oczach łzy, podejdę i szepnę "wreszcie znasz to uczucie".
|
|
 |
|
to nowy etap, ja przeżywam dziś renesans.
|
|
 |
|
podobno jeżdżę wielkim mercedesem. a wyroki śmierci, wydaję smsem.
|
|
 |
|
w klatce piersiowej tej dziewczyny szybko bije niespokojne serce.
|
|
 |
|
gdy odszedł ode mnie, moje życie straciło smak. żyłam w ciągłej rutynie, nic mnie nie obchodziło, stałam się opryskliwa, piłam coraz więcej i nigdy nikomu już nie potrafiłam zaufać.
|
|
 |
|
chciałabym, żebyś zobaczył jak bardzo się zmieniłam.
|
|
|
|