 |
|
trochę wina, żeby zapomnieć. kilka papierosów, żeby zrozumieć. paczka chusteczek, żeby wypłakać i nowa miłość, żeby być szczęśliwą.
|
|
 |
|
skaż mnie na wieczne szczęście. nie będę żądała adwokata. nie zamierzam się bronić.
|
|
 |
|
życzę Ci, żebyś kiedyś czuł się tak jak ja, kiedy Cię widzę. żeby żal wpierdalał Twoje serce, a sumienie mówiło 'widzisz kurwa, pojebańcu? ona cie kochała, ale ty nie potrafiłeś powiedzieć do niej nawet 'cześć'.'
|
|
 |
|
to, że czasem płaczę nie znaczy, że jestem słaba. to, że nie zawsze się uśmiecham nie znaczy, że jestem nieszczęśliwa. to, że często marze nie znaczy, że nie patrze realnie. to, że nienawidzę nie znaczy, że jestem zła. to, że czasem milczę nie znaczy, że nie wiem co powiedzieć. to, że nie wiem co mam robić nie znaczy, że nie wiem jak mam żyć.
|
|
 |
|
kiedyś upije się tak, że przyjdę do Ciebie i przy kolegach wykrzyczę Ci wszystkie twoje błędy, to jak namieszałeś w moim życiu, że tak bardzo Cię nienawidzę, że mam ochotę zabić i siebie i Ciebie. a na końcu podejdę i szepnę że Cię kocham.
|
|
 |
|
- dlaczego znowu spałaś z słuchawkami w uszach? - bo tylko głośna muzyka może wieczorami zagłuszyć moje myśli.
|
|
 |
|
gdy miłość w końcu zajrzy Ci w oczy, zapragniesz nie ruszać powiekami.
|
|
 |
|
nie płacz, że coś się skończyło, ciesz się że mogłeś to przeżyć...
|
|
 |
|
miłość jest jak tama. jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się strużka wody, to w końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której nie zdołasz opanować żywiołu. a kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim. i nie ma wtedy sensu zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy zdołamy zatrzymać przy sobie ukochaną osobę. kochać – to utracić panowanie nad sobą.
|
|
 |
|
nagle stała się tragiczną postacią, która rozpaczliwie potrzebowała odrobiny czułości, albo przynajmniej mocnego drinka.
|
|
 |
|
i tak przy okazji zatrzymywała się w jego życiu. na chwilę. jak pomiędzy stacjami..
|
|
 |
|
o najważniejszych sprawach najtrudniej opowiedzieć. są to sprawy, których się wstydzisz, ponieważ słowa pomniejszają je – słowa powodują, iż rzeczy, które wydawały się nieskończenie wielkie, kiedy były w twojej głowie, po wypowiedzeniu kurczą się i stają zupełnie zwyczajne. jednak nie tylko o to chodzi, prawda? najważniejsze sprawy leżą zbyt blisko najskrytszego miejsca twej duszy, jak drogowskazy do skarbu, który wrogowie chcieliby ci skraść. zdobywasz się na odwagę i wyjawiasz je, a ludzie dziwnie na ciebie patrzą, w ogóle nie rozumiejąc co powiedziałeś, albo dlaczego uważałeś to za tak ważne, że prawie płakałeś mówiąc. myślę, że to jest najgorsze. kiedy tajemnica pozostaje niewyjawiona nie z braku słuchacza, lecz z braku zrozumienia.
|
|
|
|