 |
|
skłaniasz się ku ostateczności. jesteś w stanie zacisnąć zęby, skrupulatnie udawać, że zapomniałaś i jest w porządku. wymazując przeszłość, zbliżać się do Niego, równocześnie grając na nowych zasadach oraz zapominając o starym układzie. zero uczucia w tym wszystkim. desperacja, by tylko znów poczuć Jego pełne usta.
|
|
 |
|
wnikał w detale. co mnie irytowało, wiele po mnie poprawiał, coś ulepszał. denerwował się chociażby, kiedy nie miał odpowiedniego papieru do zapakowania prezentu. wyblaknięte kolory, czy pomidor źle ułożony na serze żółtym, były jedynie początkiem Jego obsesji. wkrótce uznał, że Jego wygląd, ubrania, pokój czy czas, nie zasługują na mnie. zniknął, żegnając mnie pocałunkiem perfekcyjnie złożonym na policzku.
|
|
 |
|
nic tak nie krzywdzi jak przypadkowe słowa dające nadzieję.
|
|
 |
|
i co by się nie działo zostajemy tu do końca
|
|
 |
|
wiem kto jest ze mną, a który stoi obok
i trzyma kciuki żebym gdzieś się kurwa potknął
|
|
 |
|
kiedy spytasz czy pamiętam cię, odpowiem "nie"
|
|
 |
|
dobrych ludzi w moim życiu mniej z każdym dniem
|
|
 |
|
stałeś się jednym z nich, przykro, że tak wyszło.
rozliczaj swoje gówno, ja z nadzieją patrzę w przyszłość
|
|
 |
|
chociaż mówisz, że jest kurwą, to nie oddasz jej za nic. ranicie się wzajemnie, ale tak, żeby nie zabić
|
|
 |
|
życie w cierpieniu, jak niechciana eutanazja. słyszysz i myślisz, ale nie masz siły działać
|
|
 |
|
ty sam wyznaczasz granicę, której nie przekraczasz
|
|
|
|