 |
|
Jego dłoń wędruje w górę od Twojego kolana. Lekki dreszcz przebiega po linii Twojego kręgosłupa i te opuszki palców, te pewne ruchy opatulające poczuciem bezpieczeństwa są piorunujące. Już rozumiesz cały ten schemat, tą wrażliwość wewnętrznej strony ud, delikatniejszą i mniej odporną na wszystko skórę. Samoistnie napinają się mięśnie Twoich ramion, a On czując to uśmiecha się w pocałunku. Da się? Nawet nie wiesz, czy to realne, możliwe, ale wiesz, wiesz, że na pewno się uśmiechnął i że gdyby miał otwarte oczy to miałby w nich iskry, które zapaliłby cały Twój świat. I dlatego boisz się spojrzeć. Bluzka mocniej przykleja Ci się do ciała, a gęsia skórka wstępuje na kark, kiedy Jego dłonie znajdują się na wysokości Twoich bioder. Wbijasz Mu paznokcie w szyje, zdezorientowany przegryza Ci delikatnie wargę. Mała strużka krwi, a Ty kochasz Go z każdą sekundą coraz mocniej.
|
|
 |
|
- Tyle czasu, a my nadal razem! - jarał się z uśmiechem. - Jezu, to takie słodkie - zgasiłam Jego entuzjazm, na co przez kolejne minuty udawał obrażonego, wkurwionego na wszystko ze mną na czele. - Co Cię opętało? - zagadnęłam. - Ty.
|
|
 |
|
W głębi serca nawet człowiek zły może być dobry.
|
|
 |
|
Miałem kiepski dzień, lepiej do mnie nie podchodź,
poznaje smak życia i jest raczej gorzko.
|
|
 |
|
Szczęściem chcesz się podzielić, porażki dzielą nas same.
|
|
 |
|
Nawet najdroższe papierosy, najcudowniejsza muzyka, najostrzejszy melanż, najsmaczniejsze jedzenie, najdalsze podróże, najpiękniejsze ubrania, najmocniejszy alkohol i najcudowniejsi przyjaciele nie potrafią zastąpić Ciebie obok.
|
|
 |
|
Jestem wrakiem człowieka. Powoli rozkładam się na malusieńkie kawałki, których nie będzie można skleić. Wyję z bólu, jaki daje mi marna egzystencja. Codziennie rano wychodzę z domu. Płacz stał się rutyną. Zaciskam pięści i staram się obdarowywać napotkane mi osoby uśmiechem, który od dawna nie jest szczery. Zgubiłam się w natłoku myśli i zbędnych obowiązków. Nie chcę jeść. Nie chcę spać. Nie chcę oddychać. Miłość schowałam w głębi rozpadającego się serca. Rzygam uczuciami. Chyba umieram.
|
|
 |
|
Po raz kolejny ktoś wyznaje Ci miłość. A Ty...mimo, iż pragniesz nie potrafisz obdarować go tym samym. Jedna osoba zabiła w Tobie wszystko.. Jedym gestem i czynem zniszczyła całą radość, którą w sobie posiadałeś.. Siedzisz teraz sam, z zaszkonym oczami nie rozumiejąc jak to wszystko mogło się wydarzyć. Dlaczego nikt nie umie zafascynować Cie na tyle,abyś znów poczuł ten delikatny powiew rozkoszy. Boisz się, że Ona zburzyła Twoje serce na pył. W tej chwili już nie widzisz sensu uczuć.. Nie potrafisz odnaleźć się w całym tym syfie jaki zafundowała Ci miłość. Przecież oddałeś całego siebie... Oddałeś wszystko, a ona... z premedytacją wbiła Ci ostatnią szpilkę prosto w serce.. Tą najgorszą-którą świat nazwał zdradą. Chciałbyś odciąć się od tych katuszy,ale nie potrafisz.. Jeszcze za wcześnie na kolejny trudny krok. Jeszcze się nie podniosłes z kolan an których klęczysz po tym jak odeszła, prosząc by oddała Ci tylko wiarę... Wiarę w Siebie- miłość, która jest piękna i trudna.
|
|
 |
|
Najwyższa pora poczuć obojętność do przeszłości, a nie nienawiść która zatruwa Nasze serca każdego dnia.
|
|
 |
|
Kiedyś spotkasz kogoś kto odbuduje Twoje zrujnowane serce cegiełka po cegiełce - od nowa.
|
|
 |
|
...Wiem o tym.. I nie pakuj się w te jebane świństwa, one pomogą Ci - owszem - na jedną dobę, a potem? Wszystko wróci z potrójną mocą prosto w serce... Dragi wyniszczają psychikę, a alkohol otumania na jedną noc..Rano od początku trzeba zmierzyc się ze światem. Nocą jest najgorzej - pozostając sam na sam z myślami, ktore rujnują każdy Twój uśmiech.. Ale wiesz, to sprawi,że niedługo zaczniesz zauważać pozytywy całego tego ropazdu w Twoim wnętrzu.. Zrozumiesz,że miłość to nie wszystko.. Bo po co nam ona, kiedy brak zaufania, uśmiechu, zakochanych oczu, a przede wszystkim tej jebanej pewności,że mimo wszystko...nawet jak będziesz na dnie to ta właśnie osoba cie nie opuści. I nie zrobi nc co sprawiłoby zawód na Twoim sercu,, To takiej osoby potrzebujesz i otrzymasz ją od losu.. Ale najpierw pogódź się sam ze sobą i z przeszłością. A dopiero potem stawiaj kolejne trudne kroki ku lepszym chwilom.
|
|
 |
|
Cieniutka warstwa językowego balsamu na poranioną rzeczywistość.
|
|
|
|