 |
|
Zgubiłaś się. Byłaś tak zdesperowana tym, aby wrócić skąd przybyłaś, że po drodze nie zauważałaś tego wszystkiego co ominęłaś. Nie wracaj, idź dalej, i zwracaj uwagę na wszystko co widzisz, słyszysz, czujesz.. po czasie, gdy zorientujesz się, że to było coś istotnego a przymykała Ci oczy przeszłość, może być już za późno.. tak jak i Ty, tak i to co widziałaś ruszyło dalej, swoją drogą. Więc idź prosto przed siebie, nie oglądaj się, ale nie zapominaj żeby uważnie patrzeć na boki. / Much.
|
|
 |
|
"Naprawdę kochałem ją, ale jej nie szanowałem. Za często kłamała." /N.B.
|
|
 |
|
miasto samotności jest moim domem
|
|
 |
|
Myślisz, że jestem idealna. Rozkochałam Cię do granic możliwości pokazując idealną stronę osobowości. Dziewczynę wrażliwą, delikatną, czułą i nieśmiałą. Nie jestem taka. Przyjaciele nazywają mnie zimną suką. Dwóch facetów zniszczyło mi życie. Teraz ja zemszczę się na reszcie. Nie traktuję ludzi poważnie. Perfekcyjnie oszukuję i wykorzystuję. Potrzebuję kwiatków, czekoladek i poczucia bezpieczeństwa. W zamian za to sprezentuje Ci zdradę z takim samym skurwielem jak ja. Będziesz cierpiał, płakał, ale i tak mi wybaczysz. Wystarczy, że spojrzę na Ciebie spod moich czekoladowych tęczówek i wymuszę kilka łez. Wykończę Cię. Zniszczę. Umrzesz z miłości. Zupełnie jak ja umieram każdego dnia.
|
|
 |
|
był koleżka, za którego mogłem skoczyć w ogień, myślałem, że on też by za mnie skoczył w ogień
|
|
 |
|
szkoda, że moda jest na bycie skurwysynem, kozak jest ten, co naubliżał swej dziewczynie;)
|
|
 |
|
nic nie jest takie samo, jesteśmy inni do granic
|
|
 |
|
tyle jesteś wart, ile płacą za Twą śmierć, ile Twój wróg chce dać za to, żebyś zdechł ;)
|
|
ol.l dodał komentarz: do wpisu |
12 czerwca 2013 |
 |
|
pozmienialo sie dookola nie wiem czy to swiat zwariowal czy to ja lapie lekka schizofrenie i dziwnego dola
|
|
 |
|
miałaś być tu ze mną a nie kurwa wyjść stąd
|
|
 |
|
Łudzę się... takie naiwne życzenie, coś w co nieśmiało, lecz w głębi siebie mocno wierzę, że będziemy kiedyś potrafili stanąć na przeciwko siebie i zmierzyć się cieplejszym spojrzeniem, zamiast wypalać sobie rany na ciele tą namacalną nienawiścią. Że porozmawiamy normalnie, chociażby o czymś bezsensownym, zamiast obrzucać się bluzgami. Że wspominanie przestanie być synonimem goryczy i bólu, a gdzieś tam między żebrami na sekundę zrobi się cieplej.
|
|
|
|