 |
|
Czuje nienawiść do własnej osoby, do swojej bezsilności, do dręczącego go bólu w całym ciele. - rozmyśla. Gardzi sobą za tę bezsilność, a jednocześnie doznaje w stosunku do siebie uczucia litości. Nie może powstrzymać łez, tylko przyśpiesza ich spływanie po policzkach. Zakrywa twarz kołdrą, aby nie widziano jego płaczu, tego zupełnego upadku człowieka. I tam pod kołdrą zanosi się łkaniem.
|
|
 |
|
Początek był czuły,mówiłeś, że kochasz, że będziesz. Lecz z czasem Przestałeś odpisywać, zacząłeś unikać. Gdy pytałam: 'co jest?', mówiłeś 'nic' i tak zaczynały się kłótnie. Dni milczenia, głupia tęsknota za kimś kto ma cię gdzieś. Więc spytałam kolejny raz: 'co się stało?'. Tak zaczęła się kolejna kłótnia, w której powiedziałeś, że nie jestem najważniejsza. Próbowałam zrozumieć, ale skoro nie jestem ważna.. Nie mogłam Cię zostawić, zbyt mocno kochałam. Wtedy zaczęłam od małych cięć, znów do nich wróciłam. Powstawało ich coraz więcej. Gdy postanowiłam skończyć 'to coś', Ty pozwoliłeś odejść. Cierpiałam bardziej, a cięć było już zbyt dużo. Po czasie zaczęłam się przyzwyczajać, że Ciebie już nie ma. Lecz ty napisałeś,że kochasz ,że chcesz spróbować, ale nie uważasz, że już za późno? Teraz Ciebie nie ma, a ja mam blizny, które przypominają, że byłeś i zraniłeś.
|
|
 |
|
Chcę chłopaka, który: trzymałby moją rękę bez przerwy, nie pozwoliłby mnie skrzywdzić, rzuciłby we mnie pluszowym misiem, gdybym zachowywała się idiotycznie, a potem obdarowałby mnie milionem całusów, robiłby z siebie idiotę tylko po to, bym się uśmiechnęła, opowiadałby o mnie swoim przyjaciołom z uśmiechem na ustach, kłóciłby się ze mną o głupie rzeczy, by potem przepraszać mnie, liczyłby ze mną gwiazdy, byłby moim najlepszym przyjacielem. I nigdy, przenigdy nie złamałby mi serca..
|
|
 |
|
Każdy, kto czyta, staje się dziwakiem. Czytanie daje wiedzę, a ponieważ wokół dominuje raczej ignorancja, wiedza oznacza dziwactwo.
|
|
 |
|
Ile bym dała, aby moje życie wyglądało tak jak w tych wszystkich zjebanych komediach romantycznych..
|
|
 |
|
Na ogol jestem mila. Czasem potrafie byc slodka. Ale gdy z toba rozmawiam czuje sie jak idiotka.
|
|
 |
|
Pamiętasz pierwsze melanże? Wychodzenie w nocy oknem albo tłumaczenie rodzicom że idzie się na noc do przyjaciół tylko dlatego
żeby się nie dowiedzieli o imprezach, pierwsze zaciąganie się szlugiem i kaszlenie przez trzy minuty. Pierwszy zgon i powrót do domu, zdenerwowani rodzice i potworny kac morderca na drugi dzień. pierwsza wciągnięta kreska, pierwsza ustawka, kiedy chodziło się ze śliwkami pod okiem i tłumaczenie się w domu, pierwsze wagary, malowanie ścian na mieście po nocach, pierwsza wizyta na komisariacie, chodzenie po parku z piwem w ręce i śpiewanie wulgarnych piosenek, tłumaczenie się przed psami, wracanie do domu nad ranem. A co najważniejsze w każdej akcji towarzyszą Ci oni - przyjaciele których traktujesz jak rodzinę!
|
|
 |
|
Kiedyś mówiłam, prosiłam, błagałam by nie palił.. Wiedziałam, że to nic dobrego, że go to zabija od środka. A teraz? Teraz ja się truję tym cholerstwem.. I to w ogromnych ilościach..
|
|
 |
|
Czy wszystko pozostanie tak samo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki odwykną od dotyku moich rąk, czy suknie zapomną o zapachu mojego ciała? A ludzie? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dziwić się mojej śmierci - zapomną. Nie łudźmy się, przyjacielu, ludzie pogrzebią nas w pamięci równie szybko, jak pogrzebią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza miłość, wszystkie nasze pragnienia odejdą razem z nami i nie zostanie po nich nawet puste miejsce. Na ziemi nie ma pustych miejsc.
|
|
 |
|
Nie potrafiła opanować gwałtownego bicia serca kiedy się pojawiał, nie umiała się powstrzymać przed szukaniem go wzrokiem, nie potrafiła usunąć go z myśli. Lubiła z nim przebywać, podobało jej się to , jak się przy nim czuła, jak się czuła kiedy wymawiał każde słowo. Kochała go.
|
|
 |
|
Zakochujesz się ze wzajemnością bądź bez. Albo jesteś nieszczęśliwa od samego początku albo łudzisz się, że jesteś przez pewien okres czasu. Świata poza nim nie widzisz. Robisz dla niego wszystko, będąc na każde zawołanie w końcu Go kochasz, a miłość wymaga poświęceń. Łudzisz się, że będziesz szczęśliwa do końca życia, planując ze swoim wybrankiem ślub. Nadchodzi dzień, kiedy okazuje się skończonym dupkiem jak każdy poprzedni. Zostawia Cię, a Ty w ramach desperacji cierpisz na bezsenność, a opuchnięte oczy i rozmazany tusz, są standardem. W końcu nadchodzi moment, kiedy zaczynasz się zbierać wmawiając sobie, że po prostu nie jest Ciebie wart. Starasz się posklejać swoją podświadomość w całość. jesteś gotowa, aby się uśmiechnąć bo zapomniałaś o szczęściu które Ci odebrano. Zaczyna Cię na nowo interesować sukienka którą masz na sobie i Twoje włosy podczas wiatru. I co wtedy? On zjawia się ponownie, a sielanka zaczyna się na nowo. Nie potrafisz się mu oprzeć, mając świadomość konsekwencji.
|
|
 |
|
Czym jest moje życie? ciągłym bólem i pieprzoną nadzieją na lepsze jutro? Coraz bardziej uświadamiam sobie jak bardzo moje życie jest nic nie warte. Dlaczego ludzie ciągle nas ranią, a my ranimy siebie, dlaczego? Czy na prawdę jesteśmy już tacy bezużyteczni, że możemy być tylko obiektem kpin? Ile warte jest takie życie? Warto żyć? Dlaczego ciągle się rozczarowujemy? Dlaczego inni mogą mieć normalne życie, a my nie? Dlaczego kiedy patrzę w lustro mam ochotę się rozjebać? Dlaczego obecność ludzi zaczyna nas doprowadzać do szału. Dlaczego ludzie wykorzystują nasze słabości a potem kopią nas w dupe. Dlaczego nie potrafimy zapomnieć, powiedzieć: "No trudno, stało się, ale musimy żyć dalej..", tylko te myśli, mówiące "Zabij się.., gdyby im na tobie zależało nie traktowaliby cię tak" Dlaczego każdego jebanego dnia myślę o swojej śmierci, o samobójstwie, o tym, ze ten dzień będzie szczęśliwym dniem i wtedy skończy się ta cała niesprawiedliwa gra.
|
|
|
|