 |
|
' nie odchodź . nie odbieraj sensu życia .
|
|
 |
|
dzwoni przyjaciel.
pewnie ustawka na chacie,
przy herbacie.
gadki o życiu,
czy rapie przy piciu,
finish z padem w łapie
na kanapie
|
|
 |
|
chcesz iść? idź. nie jestem zdziwiony.
ponoć nie ma ludzi niezastąpionych
|
|
 |
|
gdy darzysz kogoś dużą sympatią
widzisz w nim swoją duszę bratnią.
dzielisz swój czas, raczysz gadką.
w końcu któraś jest tą ostatnią
|
|
 |
|
ile to razy, przedziwne fazy
niszczyły więzy dające azyl
|
|
 |
|
weź policz, ilu wokół masz ważnych ludzi,
a ilu się za tobą w ogień rzuci.
najwyższy czas się obudzić, ocucić
i skumać to, a nie się smucić
|
|
 |
|
dalej iść w gronie bliskich osób. dobry sposób by uśpić niepokój
|
|
 |
|
zebrać osobistą świtę wokół, zawężać więzy krok po kroku
|
|
 |
|
było między nami tyle fajnych rzeczy
|
|
 |
|
daję ci wybór. wypierdalasz drzwiami, czy oknem?
|
|
 |
|
złap mnie za rękę i nie puszczaj. nie pozwól, abym upadła. trzymaj mnie mocno i karm uczuciem gdzieś między pierwszą a czwartą w nocy. gdzieś między szóstą a dziesiątą. dwunastą, a czwartą. proszę. bądź odpalając kolejnego papierosa.
|
|
 |
|
A spokój ma kształt Twoich ramion.
|
|
|
|