 |
|
Prawdziwy chłopaku, ja nigdy nie będę sztuczny ,
ci sztuczni chłopacy nigdy nie będą prawdziwi . / KALI
|
|
 |
|
I najgorsze jest to , że ta historia jest prawdziwa ,
tak jak to , że chciałem żebyś tu była szczęśliwa , ale ze mną .
Żebyś dzieliła tą codzienność .
|
|
 |
|
Są miliony ludzi , których dzieli wspólna samotność .
|
|
 |
|
Człowiek kruchy jest jak chrust i każdy czasami pęka to podstawą jest uczenie się na własnych błędach .
|
|
 |
|
Spłonęły , jak świece , resztki ich romansu .
|
|
 |
|
Była ideałem , ale w porę wytrzeźwiałem .
|
|
 |
|
tak tak, będę żałować. będę przeżywać to, co wtedy, a każda bliższa relacja z innym typem będzie kończyła się w momencie gdy przypomnę sobie o nim. będę zapłakana, nieszczęśliwa, zraniona i pełna żalu, że nikt mnie nie powstrzymał. rozumiem! ale chcę.
|
|
 |
|
Ty i Romeo? kontrasty, bo Romeo w życiu nie założyłby na siebie dresu, bo to, co Ty mówisz w moim kierunku tak bezpośrednio, uważałby za obrzydliwe. nie wypowiedziałby trzech czwartych słów, którymi zazwyczaj obracasz. nie wiem jak kochałby, lecz wiem, że nie byłabym szczęśliwa od tej miłości. Romeo może być którymś z powszechnych ideałów, marzeń - chrzanię to. nie jestem Julią i widzę ku temu aspiracji, nie jego chcę.
|
|
 |
|
chcę deszczu. długiego spaceru, przemokniętych serc, cichego wejścia z dworu wprost do jego pokoju. palca, którego przyłoży do ust, sugerując mi milczenie. stłumionego chichotu. jego ciepłych warg całujących mój obojczyk. jointów. zapomnienia. mokrych ubrań, upadających na podłogę i zostawiających małe kałuże. bezwstydnego dotyku. cholernej, bezgranicznej bliskości ciężko wiszącej w powietrzu. chcę życia, z nim.
|
|
 |
|
Nie liczę straconych lat, lata zrobiły swoje,
i nadal stoję na podium ubrany w rymy jak w zbroję,
tak uzbrojony w mikrofon niezwykły dzieciak z tych nizin,
przywykłem już do miłości, kilku też nienawidzi.
I czasem szydzi gdy przyjdzie chodź pogrążony w modlitwie,
za ziomków i za rodzinę myślę o wrogach przez chwilę,
|
|
 |
|
Co będzie dalej zaraz powiem ci ziom,
jak każdy chce żyć godnie mieć własny dom,
w piwnicy studio, nagrywać dobre rapy,
mieć siano by dawać co dzień dziewczynie kwiaty.
|
|
 |
|
Tu gdzie funt kręci młynem a w życiu leci na opak
Pozdrawia swą rodzinę i koleżków dobry chłopak
Pozdrawia dobrych ludzi, tych których trzeba witam
Pochodzę z kraju nielegalnie płonącego szczyta
Przybita wita i czuję się jak u siebie
Bo tam gdzie dobrzy ludzie i prawdziwi jest najlepiej
Idziemy w stronę słońca, podążamy przed siebie
Przeprawa do Nizioła lotem wysoko na niebie
Nie ważne gdzie to słowo dopłynie wszędzie
Szajka, RPK, ZDR na kolędzie
Z daleka leci ten przekaz twardo na glebie
Posłuchaj prawdy głosu on nawiązany do ciebie
Koleżko nie zmieniaj się bądź zawsze sobą
Uważaj na szczury, bo mogą być za tobą
Nie podawaj ręki wrogom, trzymaj fason tu i tam
Najwyższy czas na to byś zrozumiał to sam / DDK RPK
|
|
|
|