 |
|
byłem dzieciakiem co miał co chwilę rozterkę i chociaż był przeciętny, pisał wersy nieprzeciętne .
|
|
 |
|
mam za plecami ludzi co niosą swoją pomoc, jak wbijamy do studia to mikrofony płoną, ty za zasłoną strachu wciąż nucisz swoje ratuj, dzieciaki na osiedlach chcą więcej mego rapu!
|
|
 |
|
możesz się wkurwiać lecz tak po między nami, nie chciałbyś patrzyć na świat moimi oczami.
|
|
 |
|
obawiam się że w tej historii nie ma happy endu.
|
|
 |
|
tysiąc dni na które czekam, tak dużo chwil, żeby wszystkie zapamiętać.
|
|
 |
|
ta pierdolona miłość, miała łagodzić uczucia, w serca uderza jak kilof, niczym z polopiryną żebyś znów czuł się ekstra, zamiast ciebie uzdrowić zostaje w kurwę niesmak.
|
|
 |
|
idę o zakład, że wszystko będzie grało, ułoży się kochanie, co by się nie działo.
|
|
 |
|
cztery ściany, pusty pokój wewnątrz serca samotność, szum telewizora kreujący na życie horoskop, ślepa wiedza pośród szczeniackich zachowań, z ręki do ręki godność sprzedana jak towar.
|
|
 |
|
każdy ma takie chwile, gorsze myśli - taki stan, ma rodzinę, ziomków, bliskich a czuje jakby był sam, wiesz, ja tez tak mam czasem, to do mnie przychodzi, staram się myśleć o czymś dobrym i to zawodzi.
|
|
 |
|
To Świat Gdzie Sobą Się Jest
A Nie Siebie Sie Gra..
|
|
|
|